Archiwum bloga

3.08.2011

Z trzebnickiego bazarku...

Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem, to strasznie oburzałam się na tych ludzi z piosnki Elektrycznych Gitar, co to nie powiedzieli człowiekowi, że ma liścia na głowie. Obiecałam sobie wtenczas, iż ja zawsze takiego człeka poratuję słowem.

Ale dorosłam. I nie zawsze zdobywam się na to, by powiedzieć komuś, że liść spadł mu na głowę. Tylko się gapię... Niestety.

Odkąd pamiętam, zabieram się do delikatnego zasugerowania pewnemu panu, by zajrzał do słownika. Z przykrością stwierdzam, że nie jestem aż tak bezpośrednia i odważna, by wydusić to z siebie. I absolutnie nie uspokaja mnie to, że inni również nie...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz