29.11.2011

Bomb(k)owy Szklany Świat


















29 listopada 2011 r. grupy przedszkolne 0a i 0b (SP nr 3 w Trzebnicy), z wychowawczyniami: p. Martą Rainczuk oraz p. Justyną Pisarczyk, wybrały się na wycieczkę do Spółdzielni Socjalnej "Szklany Świat" Bombki w Krośnicach (k. Milicza). Wspaniały przedsmak zbliżających się świąt.

Bombkarnia powstała w 2009 r. Założyli ją byli pracownicy - nieistniejącej już - spółdzielni w Miliczu, która przez kilkadziesiąt lat wytwarzała piękne ozdoby choinkowe - chcąc zatrzymać i kultywować choć cząstkę tego, co było wizytówką regionu znaną nieomal na całym świecie. Spółdzielnia współpracuje z Fundacją Doliny Baryczy, dzięki czemu niezwykłe wyroby prezentowane są na różnego rodzaju pokazach, festynach, jarmarkach. Godne podziwu są dzieła ze szkła, ukazujące krasę baryckiej przyrody; są to przede wszystkim: łabędzie, żurawie, bociany oraz słynny karp milicki.

Coraz rzadziej spotyka się tradycyjną, ręczną produkcję bombek, dlatego głównym celem spółdzielni jest pokazywanie zainteresowanym całego etapu produkcyjnego. Swą działalność oparli - przede wszystkim - na edukacji, prezentacji i organizacji wycieczek. Dzieci mogą zobaczyć jak bombka powstaje, jakie są trendy i techniki zdobienia - wszystko osnute wieloletnim doświadczeniem, wysoką jakością, ogromem pasji i oryginalnym, niepowtarzalnym zdobnictwem.
Biletem wstępu jest bombka z imieniem, która może być miłą pamiątką, bądź nieszablonowym prezentem mikołajkowym.



Hasło "bombkarnia" przywodzi na myśl sporą fabrykę, taśmę produkcyjną, szereg - sprawnych manualnie - rąk. Kiedy zawita się jednak do Krośnic, wyobrażenia pękają jak szklana bańka - oto w niewielkich, kameralnych wręcz pomieszczeniach zastaliśmy troje dmuchaczy, pracownicę srebrzalni oraz cztery panie dekoratorki. Każdy z etapów wytwarzania bombki zapadł głęboko w dziecięcą pamięć. Dmuchalnia - gdzie zwinni dmuchacze o gibkich palcach - przy pomocy szklanej rurki i gorącego palnika - wytwarzali najróżniejsze kształty. Na naszych oczach powstawały długie łabędzie szyje, idealnie okrągłe kule, majestatyczne szpice, grzybki czy magiczne gwiazdeczki. Tak uformowane ozdoby trafiały do srebrzalni, gdzie za sprawą azotanu srebra nabierały lustrzanego blasku. Największe chyba pole do popisu mają jednak panie z działu dekoratorni, które z niepozornych, szklanych form tworzą prawdziwe dzieła sztuki. Feeria barw, błyszczący brokat, zachwycające malunki - ileż galopującej żwawo fantazji, pasji, włożonego serca, finezji, cierpliwości i precyzji jest zaklętych w tych ozdobach choinkowych. Skrzy się w nich niezwykła magia, ociekają artyzmem i brzęczą cichuteńko delikatnymi dzwoneczkami. Wiszą grzecznie w równiutkich szeregach, jedno piękniejsze od drugiego, kuszące, olśniewające, urokliwe. Dzieci na ich widok otwierają usteczka ze zdumienia, dorośli zaś zrzucają z siebie płaszcze wieku - i znów, na nowo, widzą rzeczywistość dziecięcymi oczyma. Która bombka najpiękniejsza, która przywodzi na myśl minione święta, od której nie można oderwać wzroku, którą chcę-pragnę-pożądam?

Taka wycieczka to niezapomniane przeżycie, wytaplanie zmysłów w niezwykłości zbliżających się świąt i ogrom wrażeń artystycznych. Szklany Świat na długo zagości w dziecięcych serduszkach i wspomnieniach.




Dziękujemy.













































28.11.2011

Pluszak miłością nadziany



25 listopada obchodziliśmy (ustanowiony w 2002 r.) Światowy Dzień Pluszowego Misia. Te mięciutkie, milutkie i serdeczne niedźwiadki towarzyszą dzieciom - w radościach i smutkach - już od przeszło stu lat.


Pierwszego pluszowego misia uszyła pod koniec XIX wieku - w Niemczech - Margarete Steiff; jej siostrzeniec był właścicielem firmy produkującej różne pluszowe zabawki, eksportowane do Ameryki. Tam właśnie, w USA, miś stał się popularny, dzięki prezydentowi Theodorowi Rooseveltowi. W 1902 r. - sam będąc myśliwym - sprzeciwił się zastrzeleniu małego niedźwiadka. Świadkiem tego wydarzenia był rysownik Clifford Berryman, który następnie opublikował w waszyngtońskich gazetach komiks. Cukiernik z Brooklynu Morris Michton podchwycił temat i postanowił wykorzystać zdrobniałe imię prezydenta, by zacząć sprzedawać zabawki pod nazwą Teddy Bear (w języku angielskim jest ona określeniem wszystkich pluszowych misiów). Te niedźwiadki są wdzięcznym tematem zarówno bajek animowanych, jak i opowieści książkowych.


W poniedziałek, 28 listopada, grupa przedszkolna Oa, z trzebnickiej Szkoły Podstawowej nr 3, świętowała - w Dziale Dziecięcym Biblioteki Publicznej - Dzień Pluszowego Misia. Dzieci miło spędziły czas wraz ze swoimi milusimi przyjaciółmi. Najpierw - ze skupieniem - obejrzały prezentację multimedialną, pełną ciekawostek o niedźwiedziach - zarówno tych rzeczywistych, jak i bajkowych. Następnie były pytania utrwalające zdobytą wiedzę, wspólne śpiewanie misiowych piosenek, układanie puzzli tematycznych i dyskusje o ukochanych pluszakach. Każdy malec mógł opowiedzieć o swoim ulubieńcu i wyrazić swą dozgonną doń przyjaźń. Jak to w grupie: były serdeczne uśmiechy, trochę nieśmiałości i sporo wzruszeń. Nie zabrakło misiowych uścisków, gimnastyki, słodkiego conieco i niedźwiedzich zakładek książkowych. Klasa zachowywała się nienagannie, mali uczniowie wyrywali się do odpowiedzi - była to niezwykle przyjemna lekcja biblioteczna. Oby więcej takich!


A teraz szczerze: któż z nas nie miał kiedyś takiego pluszaka, w którego wsiąkały nasze słone łzy i który karmiony był radosnymi chwilami? Który nafaszerowany jest naszymi tajemnicami, aż do trocinowego szpiku i który poznał tyle naszych sekretów, że niejedne przyjaźnie ugiąć mogłyby się pod ich ciężarem. Futrzaka, który zna imiona niespełnionych "miłości", w którego mięciutkim serduszku wyryte są wszystkie dobre i złe wiersze, zrodzone w nas i takiego, który nigdy, przenigdy nie zdradzi, nie wyda, nie wyśmieje. Jego futerko oblepione jest złością i niezgodą na niektóre decyzje, zakazy i nakazy rodziców, poszarpane wątpliwościami i rozterkami, ale oczy biją blaskiem naszych malutkich i całkiem sporych sukcesów. Bo te magiczne miśki nie tylko troski potrafią dzielić na pół, ale i wzrastają z nami, promienieją naszym szczęściem.
One nie zawiodą, nie opuszczą - dlatego i my pielęgnujmy te przyjaźnie, dbajmy o pluszowo-ludzkie porozumienie. Nie zrzucajmy ich z łóżek, gdy dorosłość w nas załomoce. Od czasu do czasu zetrzyjmy kurz z wspomnień - nawet gdy mają naderwane ucho, jedno guzikowe oczko i sypią się już na szwie...