Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
-
▼
listopada
(11)
- Bomb(k)owy Szklany Świat
- Pluszak miłością nadziany
- Na motylich skrzydłach dookoła świata. Krążek zesp...
- Energetyczny koktajl sobotniej nocy
- Jedź z głową...
- Komunikacja kaput?
- Dolina Baryczy - Ostoja Koników Polskich
- Kwintenencja dzisiejszości
- Śpiewać każdy może, czyli karaoke z nagrodami
- PoPolityczny bałagan
- Zespół Wychowawczy i Comitiva Armata - czyli punko...
- ► października (12)
-
▼
listopada
(11)
6.11.2011
PoPolityczny bałagan
Już prawie miesiąc minął od chwili, gdy decydowaliśmy, kto dostęp miał będzie do sejmowych kuluarów - a na ulicach ciągle straszą szpetne resztki billboardów i ponadrywane plakaty z podobiznami kandydatów żądnych władzy.
Kiełbasa wyborcza wyżarta - resztkami nikt się nie interesuje: ni służby porządkowe, ni ci, których wykrzywione twarze uśmiechają się nachalnie do przechodniów. Deszcz spluwa na ich lica, ktoś czasem wąsa dorysuje, ale - jak widać - nikogo to nie boli. Tylko moje oczy jakieś takie nadwrażliwe?
Przy okazji naszła mnie refleksja, że klasę polityka poznaje się nie po tym, z jakim impetem rozpoczyna, ale z jakim wynikiem kończy swoją kadencję...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz