12.01.2014

22. Finał WOŚP - Trzebnica 2014



Kolejny raz byliśmy częścią największej orkiestry świata. Graliśmy z pasją, dobrymi humorami, ufnością i ofiarnością, choć pogoda i w tym roku nas nie rozpieszczała (zbuntowała się akurat dziś, niepokorna). Ważniejsza jednak była aura w sercach - a ta gorejąca i radosna, wbrew wszystkiemu...

Gorąco dziękujemy wszystkim, którzy wspierali nas nie tylko finansowo, ale również uśmiechami i dobrym słowem!

A&I&B 


















11.01.2014

WOŚP (gra) dla najmłodszych i najstarszych... (słowo o starości)

Tegoroczny cel zbiórki środków podczas WOŚP jest mi wyjątkowo bliski. Raz, że siedem lat temu korzystaliśmy ze sprzętu dziecięcej medycyny ratunkowej – i nawet nie chcę wyobrażać sobie, jak by wyglądać mogło moje życie, gdyby coś nie powiodło się; zaś dwa – kiedy kwestować będziemy na trzebnickich ulicach, nasza osiemdziesięciodziewięcioletnia babcia/prababcia kolejny już dzień spędzi na szpitalnym oddziale. I coś Wam powiem… moim zdaniem geriatria ciągle u nas jest jeszcze w powijakach i mooocno kuleje.

Od sporego już czasu przyglądam się tej tzw. starości. Ba, czynnie w niej uczestniczę. Nie jest łatwa. Powoli, systematycznie zawęża ten wielki, bogaty świat najpierw do granic miasta, podwórka, a następnie już tylko mieszkania, czterech ścian pokoju, aż w końcu przykuwa bezlitośnie do łóżka. Oknem na świat staje się pokojowa tudzież kuchenna szyba, gadające pudło tv czy wnuki przynoszące wieści, co też w trawie („na zewnątrz”) piszczy… Informacje podawane zewsząd z szybkością serii strzałów z karabinu maszynowego czy dziwy najnowszej techniki – tego już nawet nie sposób objąć rozumem. Zresztą starość powoli wyłącza pamięć, wzrok, słuch, mięśnie, dokładając za to balast w postaci bólu fizycznego i emocjonalnego, osamotnienia, zapomnienia, jałowości, ciszy i poczucia niezrozumienia, bezwartościowości, bezużyteczności, zbędności. Starszy człowiek nie nadąża za tym „szybkim” światem, zupełnie się w nim gubi i jeśli zostanie bez wyrozumiałego przewodnika…

Bardzo bym pragnęła, by każdy z nas znalazł w sobie tyle cierpliwości, życzliwości, empatii i chęci, by – najdrobniejszymi choć gestami – umilać jesień życia naszym bliskim, sąsiadom i zupełnie obcym – a tego potrzebującym. A służbie zdrowia życzę, by nie czyniła wielkiej łaski w pomocy tym, którzy całe życie uczciwie pracowali, a teraz potrzebują wsparcia medycznego – należy im się to, z całym szacunkiem. Bo w wielu miejscach/sytuacjach jakoś tak (choć to bardzo przykre, przygnębiające i niesprawiedliwe)… zbyt mało w tym (zauważam) godności.


Żywię wielką nadzieję, że Fundacja „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” zapoczątkuje wielkie zmiany w tym kierunku; zdziałali wszak już tak wiele… Przyłączmy się do tego dzieła!