Fortuna kołem się toczy. W końcu wpadła i na nasze podwórze. Pochwyciła nas w swoje objęcia i wraz z nami potoczyła się w stronę stolicy. Ozłociła nas niezapomnianymi wrażeniami. Ale po kolei...
Wygraliśmy konkurs - u Fortuny, jak w tytule właśnie. Może tyle na ten temat, by nie było zbyt nieskromnie i pysznie (w sensie "pychy"). Mieliśmy po prostu szczęście znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze - akurat w kolejce po nagrodę nie stał nikt, kto byłby (w tym czasie) efektywniejszy od nas. Udało nam się. Niezwykle nas to ucieszyło - dziękujemy Stowarzyszeniu Gazet Lokalnych i Narodowemu Bankowi Polskiemu za docenienie naszego wysiłku.
Wspaniale się złożyło, bowiem nie mieliśmy jakiś szczególnych planów wakacyjnych, toteż ta wygrana wycieczka (do Warszawy) sprawiła nam wiele frajdy. A co przeżyliśmy, i co widzieliśmy - ehhh, niestety nie potrafię opowiedzieć o tym tak barwnie, jakbym pragnęła. Mogę jedynie zapewnić, iż emocji, zachwytów i wzruszeń było co niemiara.
Wszystko na najwyższym poziomie. Dyrektor SGL, pani Ewa B. - wraz ze swoim mężem, panem Jackiem - dopięli projekt (w najdrobniejszych szczegółach) na ostatni guzik. Zadbali nie tylko o zakwaterowanie w fantastycznym miejscu, bezpieczną, przyjemną podróż, wyżywienie i bogactwo doznań estetycznych oraz kulturalnych, ale również zapewnili nam opiekę logistyczną, przyjęli ciepło i serdecznie, a do tego hojnie częstowali ciekawostkami o warszawskiej architekturze i temu podobnych...
W pierwszy dzień zwiedzaliśmy Narodowy Bank Polski. Następnie podziwialiśmy krasę Krakowskiego Przedmieścia oraz Starego Miasta. Zachłysnęliśmy się pięknem i ogromem otaczającego nas dziedzictwa kulturowego, które dotąd znaliśmy jedynie z przewodników, folderów czy środków masowego przekazu. Czułam mrowienie na plecach, przechadzając się w pobliżu znanych, majestatycznych budowli, podziwiając te wszystkie pomniki, katedry, miejsca kultu i pamięci o zasłużonych dla Ojczyzny.
Najmocniej chyba zachwycił mnie wszechobecny duch Fryderyka Chopina. Dom w którym mieszkał i tworzył, kościół w którym złożono jego serce, ławeczki wygrywające jego kompozycje, a nawet pasy uliczne w formie klawiatury.
CIĄG DALSZY PONIŻEJ...
Piątek
|
Poczynając od drugiego planu... Po lewej: pani Ewa B., dyrektor(ka) SGL. Po prawej: przemiła pani Marzena, która oprowadzała nas po zakamarkach NBP. Z przodu: 2/3 finalistów konkursu.
Znajdujemy się w sali im. Władysława Grabskiego. |
|
Serce Fryderyka Chopina spoczywa w Bazylice Świętego Krzyża w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu |
|
W tym domu mieszkał i tworzył Fryderyk Chopin
|
|
Pałac Kultury i Nauki - widziany z autobusu podmiejskiego :) |
|
Zamek Królewski |
|
Stare trzony Kolumny Zygmunta |
|
Pałac Prezydencki |
|
Belweder |
|
Barbakan |
|
Grób Nieznanego Żołnierza |
|
Syrenka na warszawskiej Starówce |
|
Pomnik Małego Powstańca |
|
Pomnik Matki Polki Dzieci Powstania Warszawskiego |
|
Pomnik Mikołaja Kopernika |
|
Kolumna Zygmunta |
|
Pomnik Jana Kilińskiego |
|
Pomnik Józefa Piłsudskiego |
|
Pomnik Adama Mickiewicza |
|
To akurat niedzielne zdjęcie. Finaliści wraz z współorganizatorami konkursu. Na zdjęciu widać również jedną z syrenek EURO 2012 (pod Pałacem Kultury i Nauki). Te syrenki zamiast mieczy dzierżą piłki, a ich tarcze wymalowane są w barwy flag narodowych. |
Dzień drugi upłynął nam pod znakiem Centrum Nauki "Kopernik". Myśleliśmy, że spędzimy tam jakieś cztery godzinki, jednak zeszło nam dużo dłużej. Czerpaliśmy garściami doświadczenia - od samego rana do momentu zamknięcia obiektu. Na mnie największe wrażenie zrobiła wizyta w Planetarium i Teatr Robotyczny, chłopcy zaś zachwyceni byli możliwością zabawy w archeologów. Zresztą wszystko, czego mogliśmy dotknąć czy spróbować - czymś nas zaskakiwało i oczarowywało.
CIĄG DALSZY PONIŻEJ...
Sobota
|
Półtorej godziny przed otwarciem CNK
|
|
Prawdziwy z niego poeta |
|
RoboThespiany - aktorzy Teatru Robotycznego |
|
Stadion Narodowy |
|
Most Świętokrzyski |
W życiu tak już jest, że wszystko, co dobre - niestety - ma swój koniec. Rychłe nadejście niedzieli zwiastowało, że zbliża się kres tejże przygody. Próbowaliśmy wycisnąć z tego dnia ile tylko się da. Najpiękniejszym momentem był czas spędzony w parku łazienkowskim. Koncert przy pomniku Chopina (przy fortepianie: Edward Wolanin) - niezapomniane przeżycie! Dzieci nie mogły oprzeć się pokusie karmienia orzeszkami zwinnych wiewióreczek. Żal było opuszczać to miejsce...
CIĄG DALSZY PONIŻEJ...
Niedziela
|
Koncert przy Pomniku Chopina |
|
Pałac na Wodzie |
|
Bug w Łazienkach |
|
Zegar słoneczny w Łazienkach |
|
Ruda Basia |
Na koniec dotarliśmy również do dziecięcego raju - Inca Play, dużego placu zabaw i lunaparku pod kopułą. I tutaj dziękuję Targom Przedszkolaka, które jakiś czas temu obdarowały nas rodzinną wejściówką do tegoż miejsca.
Na koniec tej skromnej relacji nasunęła mi się myśl, iż nasze pragnienia naprawdę ziszczają się, należy jedynie uparcie wpatrywać się w horyzont marzeń (nawet gdy wydaje nam się taki odległy i nieosiągalny) i dopomagać swemu szczęściu (nawet gdy sądzimy, że ono jest z nami na bakier).
Miłego dnia! :)