Jeszcze przez kilka dni, na trzebnickim Rynku, oglądać będzie można wystawę zatytułowaną "Śmieć po ludzku". Ma ona na celu zwrócenie uwagi społecznej na złe praktyki związane z gospodarką odpadami oraz wskazanie pozytywnych wzorców.
Myślę, że powinno kłaść się duży nacisk, by takie projekty w zakresie edukacji ekologicznej docierały także do naszych milusińskich. To niezwykle chłonna grupa, ciekawa świata, pragnąca kreować go podług siebie. Wiadomo, że "czym skorupka za młodu..."
Na wystawę przyszliśmy tuż po spacerze. Spacerze obfitującym w "śmieciowe doznania". Moi pięciolatkowie zapytali: "Mamusiu, a po co są te obrazki? Żeby ci, którzy tak naśmiecili - zawstydzili się?"
Hmm. Dobrze by było...
Przyznam, że mnie ekologicznie edukował Kapitan Planeta. Nie rodzice, nie szkoła, ale właśnie postać animowana. I aż dziw bierze, że od tego czasu minęło dwadzieścia lat (sic!), a na podwórzu naszej Wspólnoty Mieszkaniowej ciągle nie ma wszystkich pojemników do segregacji odpadów (jest jedynie na plastik).