W zamierzchłych czasach, które już mglistym są wspomnieniem (bowiem już nie pamiętam jak to jest nie być mamą) byłam we wrocławskiej klinice przy ulicy Borowskiej.
Tam nastraszono mnie, że moja macica jest prenatalnym inkubatorem dla POTRÓJNEGO Szczęścia. Lekarz macający mnie obślizgłą głowicą USG, spoglądając we wszystkowiedzący ekran rzucił w twarz taką diagnozą. Na szczęście pomylił się o jedno Szczęście i w nabrzmiałą litanię do Cycatej Matki Mlecznej wpadły jedynie dubeltowe ziarnka Szczęścia.
Klinika przy ulicy Borowskiej. Teraz spędziliśmy tam TRZY dni i dwie noce. Memu Podwójnemu Szczęściu wyrżnięto TRZECIE migdały. Dwa razy po trzecim migdale. Dużo jak na matczyne nerwy.
Opatulam się pajęczyną nadziei, że TRZECI raz już tam nie trafię. Mimo sympatycznego personelu.
Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
- ► października (12)
-
▼
sierpnia
(33)
- "Śmieć po ludzku" w Trzebnicy
- Mam w dupie duże miasta!
- Trzebnica. Osobom na wózkach mówimy: "NIE!"
- ... chleba naszego powszedniego... nie żałuj nam!
- Achtung! Achtung! Poooooogoooo!
- Skwar dziś niesamowity...
- Czysta gra...
- Wrocławskie ZOO (1)
- Małe, epistolograficzne tęsknoty...
- To będzie dobry dzień...
- Pod firmamentem trzebnickiego nieba. Na Kociaku.
- Bij gońca! Szachy plenerowe w Rynku.
- Lepiej zapobiegać niż leczyć...
- Park. Scena ławkowa.
- Wsłuchując się w szepty trzebnickich obiektów. Co ...
- Kolumna św. Jana Nepomucena
- Wieczór wciskający wiersze pod palce...
- Żądam przywrócenia mi dziecięcego spojrzenia!
- I jak tu mieć dobre samopoczucie?
- Po trzykroć powiadam... Akademicki Szpital Klinicz...
- Zadałeś mi pytanie...
- Las nosem wciągając...
- Z trzebnickiego bazarku...
- Chroń swoje piersi. Mammobus w Trzebnicy.
- Wrocławska pielgrzymka opanowała Trzebnicę.
- Odkurzam cykl: "Trzebnica inaczej" - po raz piąty
- Co dzisiejsze mury mają do powiedzenia? Trzebnicki...
- Mknie szynobus z daleka, na trzebniczan poczeka...
- Jeszcze do niedawna... Rzecz o zmianach.
- Jest takie miejsce, jest taki staw...
- Moja luba - Trzebnica. Krasiwaja.
- Spacerkiem po Trzebnicy. Kilka kółek - okiem piesz...
- Puk, puk... Kto tam?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz