Z niepokojem jednak myślę o zbliżających się chłodach. Brakuje nam bowiem jakiejś ogólnodostępnej hali, gdzie maluchy mogłyby pobrykać, gdy na dworze plucha czy przymrozki... :(
Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
- ► października (12)
-
▼
września
(16)
- Kawał historii, gro szacunku. Muzeum Ludowe u pańs...
- Jezu, w ziemię wdeptany...
- Pogrywajki na trzebnickim Rynku...
- VII Bieg Przedszkolaka (zaległość)
- Gratka dla piechurów i kontemplatorów. V Kamień Mi...
- Zostań bohaterem. Oddaj krew.
- Boso po drewnie. Janusz Łozowski w Trzebnicy.
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 2
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 1
- Niedziela rozbryzgująca wrażenia...
- Trzebnica radosne ma lica...
- Z Pazurem dookoła Strzeszowa...
- Trzebnickie impresje. Oczyma trzebniczANKI... (cz. 1)
- Bobolandia - magiczna kraina przygód
- Jak nie zaliczyłam pikniku rockowego, jedynie same...
- Ciekawa reklama
14.09.2011
Trzebnica radosne ma lica...
Jako mama energicznych smyków zadowolona jestem z placów zabaw i ścieżek zdrowia, które oferuje nam miasto. Maluchy mają frajdę, a ja cieszę się, że jest gdzie upuścić ciut z ich nadmiaru energii. Ruch, nade wszystko ruch - wszak w zdrowym ciele - zdrowy duch!
Z niepokojem jednak myślę o zbliżających się chłodach. Brakuje nam bowiem jakiejś ogólnodostępnej hali, gdzie maluchy mogłyby pobrykać, gdy na dworze plucha czy przymrozki... :(
Z niepokojem jednak myślę o zbliżających się chłodach. Brakuje nam bowiem jakiejś ogólnodostępnej hali, gdzie maluchy mogłyby pobrykać, gdy na dworze plucha czy przymrozki... :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz