Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
- ► października (12)
-
▼
września
(16)
- Kawał historii, gro szacunku. Muzeum Ludowe u pańs...
- Jezu, w ziemię wdeptany...
- Pogrywajki na trzebnickim Rynku...
- VII Bieg Przedszkolaka (zaległość)
- Gratka dla piechurów i kontemplatorów. V Kamień Mi...
- Zostań bohaterem. Oddaj krew.
- Boso po drewnie. Janusz Łozowski w Trzebnicy.
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 2
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 1
- Niedziela rozbryzgująca wrażenia...
- Trzebnica radosne ma lica...
- Z Pazurem dookoła Strzeszowa...
- Trzebnickie impresje. Oczyma trzebniczANKI... (cz. 1)
- Bobolandia - magiczna kraina przygód
- Jak nie zaliczyłam pikniku rockowego, jedynie same...
- Ciekawa reklama
24.09.2011
Jezu, w ziemię wdeptany...
Na cmentarzu przy ulicy Prusickiej, uderzył mnie przykry widok. Zniszczone, połamane krzyże, symbole religijne porozrzucane tu i ówdzie. Widać, że to nie chuligańskie wybryki, ale niszczycielska ręka czasu poczyniła te straty.
W pierwszej chwili zaczęłam zastanawiać się, kto odpowiada za porządek na cmentarzu. Wiem jednak, że takie pytania rodzą zwykle lawinę przerzucania odpowiedzialności: "my sprzątamy alejki, groby nie należą do nas", "to nie mój grób - to jego"... Co w takiej sytuacji?
Dbamy o bezpańskie psy - a co z "bezpańskimi" grobami? Co z pamięcią o przeszłych pokoleniach? Co z porządkiem wokół miejsc ich - spokojnego? - spoczynku? Czy blask otaczać je musi jedynie 1 listopada?
Jakże łatwo dostrzec nam belkę w czyimś oku, własnej drzazgi ignorancji nie zauważając. Jak prosto wytknąć błędy innym, swoje grzechy zaniedbania pomijając. Może to i "nie nasz problem", tylko... Jeśli "nie nasz" - to czyj? Zarządcy? Pogrzebanego? Rodziny zmarłego (osiadłej gdzie indziej, nie żyjącej już czy też "mającej to gdzieś")?
Nie nasz przecież... Niech zainteresują się tym inni: strzelcy, harcerze, uczniowie, ktokolwiek inny...
Czy pielęgnowanie pamięci o minionych pokoleniach nie jest obowiązkiem ogólnospołecznym? Hmm, no tak, przecież my mamy tyle na głowie, zarabiamy pieniądze, wciąż gdzieś się śpieszymy, a zmarłym "i tak już nie zależy"...
Lepiej oburzać się, że kontrowersyjny artysta "obraża - poprzez szklany ekran - nasze uczucia religijne". A że obok naszego rodzinnego grobowca wdeptany jest w ziemię pordzewiały Jezus czy zbutwiały krzyż? Nas to przecież nie dotyczy...
Gdy byłam młoda i głupia, wydawało mi się, że potrafię zmienić świat. Dziś już wiem, że nawet maleńki jego skrawek, lokalną Ojczyznę, trudno zmienić w pojedynkę...
Ciągle jednak wierzę, że WSPÓLNIE można więcej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
http://www.kuriertrzebnicki.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=529:jezus-w-ziemi-wdeptany&catid=36:trzebnica&Itemid=13
OdpowiedzUsuń