Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
- ► października (12)
-
▼
września
(16)
- Kawał historii, gro szacunku. Muzeum Ludowe u pańs...
- Jezu, w ziemię wdeptany...
- Pogrywajki na trzebnickim Rynku...
- VII Bieg Przedszkolaka (zaległość)
- Gratka dla piechurów i kontemplatorów. V Kamień Mi...
- Zostań bohaterem. Oddaj krew.
- Boso po drewnie. Janusz Łozowski w Trzebnicy.
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 2
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 1
- Niedziela rozbryzgująca wrażenia...
- Trzebnica radosne ma lica...
- Z Pazurem dookoła Strzeszowa...
- Trzebnickie impresje. Oczyma trzebniczANKI... (cz. 1)
- Bobolandia - magiczna kraina przygód
- Jak nie zaliczyłam pikniku rockowego, jedynie same...
- Ciekawa reklama
24.09.2011
Gratka dla piechurów i kontemplatorów. V Kamień Milowy.
Przeszło cztery godziny trwało zgłębianie Piątego Trzebnickiego Kamienia Milowego - postaci św. Jadwigi Śląskiej.
V Piesza Pielgrzymka Dużą Ścieżką Świętej Jadwigi Śląskiej była okazją do rozruszania ciała (siedmiokilometrowy marsz), wspólnej modlitwy oraz posilenia zmysłów pięknem trzebnickich krajobrazów, przyprószonych już lekko jesieni posmakiem.
Siedem kilometrów, siedem kamieni, cztery godziny refleksji oraz moc trzebnickiego uroku, wciskającego się malowniczym pejzażem pod powieki. Słońce pieszczotliwie smagało pielgrzymów, ptasie trele oraz melodyjne modlitwy scholi dopingowały do marszu, buszujące w duszy rozważania o cnotach św. Jadwigi wznosiły na wyżyny człowieczeństwa. Każdy mógł uszczknąć z tej lekcji to, co najmocniej przypadło mu do gustu.
Jedni zachwycali się krasą jadwiżańskiego szlaku, inni skupiali się na kontemplowanych wartościach, które - bywa - czasem umykają nam w codziennym pośpiechu.
Wiara, nadzieja, miłość - miłosierdzie, sprawiedliwość, skromność - prostota, męstwo, roztropność. Siedem cnót, jakże prostolinijnych, ale i jakich niełatwych do realizacji w dzisiejszych czasach. Dobrze byłoby, aby każdy z nas, w ciszy, mógł odpowiedzieć sobie na pytania: gdzie Ja jestem pośród tego wszystkiego, i w jakim punkcie mnie samego odnaleźć można owe przymioty?
Niestety, często - w Dorosłości - gubimy czytelny trop, którym niegdyś planowaliśmy zmierzać ku Celowi. Kiedy jednak odważnie rozchylimy gąszcz moralnych kompromisów, odnajdziemy siebie z dawnych lat. Z pewnością dojrzymy swą postać choć przy jednym z Kamieni. Zatrzymajmy się przy niej, w cieniu przeszłych ideałów, otulmy się tamtym spokojem i nie oceniajmy... Oceny nie są tu ważne, najważniejsze jest spostrzeżenie właściwej perspektywy. I decyzja, w którą stronę dalej zamierzamy Wędrować. Pielgrzymami - bowiem - jesteśmy całe swe, wyboiste, życie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz