Czasem wydaje mi się, że teraz, przy dzieciach, nadrabiam troszkę swoje dzieciństwo...
Wraz z nimi cieszę się zabawkami, wyłuskuję magię z drobnostek i przepełnia mnie żądza przygód.
Jak urodziny - to we wrocławskiej Bobolandii. Kiedy wejdzie się do tej wielkiej hali, ma się wrażenie, że znalazło się w dziecięcym raju. Choć z zewnątrz absolutnie nic (poza szyldem) na to nie wskazuje.
Ogromny małpi gaj, z wieloma atrakcjami (m. in. kolorowe piłeczki, armatki, kręciołek), olbrzymi wulkan (ściana wspinaczkowa i zjeżdżalnia), gumowe boisko do piłki nożnej, mnóstwo dmuchańców, trampoliny, zjeżdżalnia rolkowa, autka elektryczne, wielkie klocki, automaty do gier, komputery edukacyjne, bilard, piłkarzyki, stół Lego, rowerki, jeździki, koniki i inne cudeńka. Gwarancja kilku godzin fantastycznej zabawy.
Obsługa miła i uśmiechnięta, na miejscu restauracja, z głośników sączące się dźwięki dziecięcych przebojów, a ze ścian pozdrawiające postacie bajkowe. Na dokładkę: rozradowane twarzyczki milusińskich, piski uciechy i ogrom przestrzeni do rozładowania nadmiaru energii.
No, może znajdę jeden minus - cenę, ale czego się nie robi, by uśmiechnąć skrzata-jubilata. Zwłaszcza, że przez ostatnie pięć lat, to właśnie te krasnale częstowały mnie obficie promyczkami słońca.
Zapomniałam jeszcze dodać, że rodzice także mogą korzystać do woli. Wspinałam się, skakałam, zjeżdżałam - i czułam się tak bliiiiisko Ich dziecięcych pragnień. Spróbujcie i Wy, warto!
Może i nie najlepszy ze mnie pstrykacz fotek, ale spójrzcie na ten ogrom doznań...
Archiwum bloga
-
►
2013
(75)
- ► października (6)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
-
▼
2011
(98)
- ► października (12)
-
▼
września
(16)
- Kawał historii, gro szacunku. Muzeum Ludowe u pańs...
- Jezu, w ziemię wdeptany...
- Pogrywajki na trzebnickim Rynku...
- VII Bieg Przedszkolaka (zaległość)
- Gratka dla piechurów i kontemplatorów. V Kamień Mi...
- Zostań bohaterem. Oddaj krew.
- Boso po drewnie. Janusz Łozowski w Trzebnicy.
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 2
- Święto Sadów - liźnięte amatorszczyzną cz. 1
- Niedziela rozbryzgująca wrażenia...
- Trzebnica radosne ma lica...
- Z Pazurem dookoła Strzeszowa...
- Trzebnickie impresje. Oczyma trzebniczANKI... (cz. 1)
- Bobolandia - magiczna kraina przygód
- Jak nie zaliczyłam pikniku rockowego, jedynie same...
- Ciekawa reklama
http://czasdzieci.pl/okiem-rodzica/d,59,id,18060c1.html
OdpowiedzUsuń