30.10.2011

Maria Gostylla-Pachucka. Letni wernisaż jesienną porą.



Za chłodno i za daleko, by do lata piechotą błądzić. Ale jeśli komuś zdarzy się zbłądzić w okolice trzebnickiego TOKu - warto tam otulić się letnimi wspomnieniami, zatrzymanymi w barwach i aromatach. Kolorowe płatki odbijają słońca promienne uśmiechy, śWIERSZczE zaplątały pośród łodyg kilka ciepłych nutek, delikatny wietrzyk pieści liści łagodną fakturę, zieleń pachnie. Oglądając dzieła aż chciałoby się stąpać pośród porannej, letniej rosy, zanurzyć się w ciepłą czasoprzestrzeń, oddychać namiętnością nasłonecznionej łąki.
Marii Gostylii-Pachuckiej udało się zatrzymać lato, tę piękniejszą jego część.

A ja tam pędzę w jesień. Uwielbiam tę pannę w kolorowych pasiakach na pupie.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz