Archiwum bloga

1.01.2012

1 procent - czy wiesz już komu ofiarujesz?


Jak co roku o tej porze, zasiadam do komputera, by wysłać w eter kilka słów przypomnienia i zachęty do przekazywania potrzebującym swojego 1 procenta. Wydawać mogłoby się, że to tak niewiele. Dla niektórych jednak każdy 1% jest niezwykle cenny. Jego wartość mierzalna jest czyimś uśmiechem, spełnionym marzeniem, upragnioną rehabilitacją, niezbędnym sprzętem medycznym. Dla podatnika to "tylko 1 procent" - dla podopiecznych OPP to NADZIEJA; czyż można podarować im coś cenniejszego?

Ta szczypta dobroczynności nie kosztuje nas dużo: ledwie dobre chęci i moment na uzupełnienie odpowiednich rubryk. Rozdajemy coś, co i tak już nie należy do nas, a do Urzędu Skarbowego - nie kole więc, nie boli, nie powinno być żal. Szkoda zaprzepaścić taką szansę i nie podzielić się z innymi choć jednym procentem swego człowieczeństwa. Warto wziąć to pod uwagę, bowiem nasza jedna setna dla potrzebującego może stanowić kwestię istnienia. Nawet gdy pomyślisz, iż Twoja kwota do przekazania to zaledwie kropla w morzu potrzeb, rozważ fakt, że łącznie zebrane złotówki dać mogą całkiem pokaźną sumę.

Nie jesteś zdecydowany na co przekazać swój 1 procent? Informacje na ten temat bez problemu znaleźć można w mediach, internecie. Możesz wybrać działającą od lat, dużą i znaną organizację - to wydaje się być w miarę bezpieczne. Należy jednak pamiętać, że one - z reguły - mają też inne źródła pozyskiwania pieniędzy, np. sponsorów, tymczasem mniejsze instytucje, działające lokalnie, zwykle na nadmiar gotówki nie cierpią. Może więc to właśnie je warto wesprzeć? Wybór należy do podatnika.

Rozejrzyjcie się uważnie wokoło. Często wystarczy otworzyć szeroko oczy i serca, nadstawić ucha: tyleż dramatów wokół, tylu potrzebujących, tak wiele trosk, cierpienia, krzywdy, niedostatku. Tak dużo okazji do tego, by móc ofiarować innym coś od siebie. Te tragedie - niejednokrotnie - przytłumione są niemocą, szepczą cichutko, nie obnoszą się ze swoim nieszczęściem - dlatego w natłoku próśb o przekazanie daru łatwo je przeoczyć.


Jeszcze jedna, bardzo istotna, kwestia. Od lat jestem dla bliskich i znajomych takim "pogotowiem PITowym", pomagającym w zmaganiach z poszczególnymi rubrykami (albowiem - wbrew pozorom - to, co jest powszechnym obowiązkiem, bywa dla niektórych niejasne i skomplikowane). Propaguję zawzięcie akcję przekazywania jednego procenta, często jednak natrafiam na mur niewiedzy. Niby każdy słyszał o tym, że może oddać swój procent, wielu jednak sądzi, że będą na tym stratni. Tłumaczę wtedy uparcie: PODATNIK NA TYM NIE TRACI I NIC NIE RYZYKUJE. Myślę więc, że warto "ugryźć" tę szczytną akcję także z tej strony: uświadamiania społeczeństwa, że łatanie jednostkowych dramatów i wspieranie organizacji nie wiąże się z tym, że nam coś ubędzie. Absolutnie. Możemy się przy tym jedynie mentalnie wzbogacić, bowiem radość to ma do siebie, że gdy ją dzielimy, to ona się mnoży.


Czy wiesz już kogo wspomożesz swoim 1% przy okazji rozliczenia rocznego?
Mój procent będzie malutki, ale wierzę, że z wielu drobnych darów serca powstać może coś naprawdę dużego. W tym roku powędruje do równie malutkiego człowieczka, u którego zdiagnozowano wadę rozwojową ośrodkowego układu nerwowego i który nie widzi, zatem nigdy nie będzie mu dane rozkoszować się pracami mamy, która ma piękną, artystyczną duszę. Żywię nadzieję, że zebrana w ten sposób kwota pozwoli - choć po części - sfinansować drogie, specjalistyczne leczenie oraz niezbędną rehabilitację. 


Nie odmawiajcie tego innym - przekażcie swój 1 procent empatii.

1 komentarz: