Środek zimy? Heh...
(styczniowe przebiśniegi) |
I pomyśleć, że kiedyś o tej porze zamykano szkoły ze względu na zawieruchy i zaspy, dzieciaki piszczały z uciechy podczas przejażdżki sanną, a dorośli stroszyli kołnierze i grzali dłonie w mufkach.
Ja tam zimy nie lubię i cieszę się, że ubiegłoroczne topienie marzanny przyniosło tak doskonałe efekty. Wokół żadnego hu hu ha - widać: precz poszła zima zła. I dobrze! Styczeń zawsze powinien tak wyglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz