12.04.2014

Krajoznawcza wycieczka rowerowa do Złotówka


W sobotę, 12 kwietnia, odbył się rajd rowerowy organizowany dla całych rodzin przez Kolarski Klub Sportowy Trzebnica. Wycieczka krajoznawcza miała na celu – przede wszystkim – zachęcenie do ruszenia się z domu (zwłaszcza w taką piękną pogodę, pośród tak cudnych okoliczności natury), pokazania jak satysfakcjonującym sportem jest jazda na rowerze i jakie urocze zakątki, opływające w bogactwa fauny i flory, kryje nasz powiat.

Mali i duzi miłośnicy dwóch kółek spotkali się o godzinie 9.00 pod Urzędem Miejskim. Po zbiórce, sprawdzeniu sprzętu i kasków (niezbędnych!), kilku informacjach organizacyjnych – ruszyliśmy na podbój Małej Ojczyzny. Szkoda, że termin zbiegł się akurat z manewrami służb ratowniczych, bowiem na mieście tego dnia był „lekki rozgardiasz”, przez co utrudniony był wyjazd zeń. Prawdziwym zapaleńcom jednak nic nie jest w stanie stanąć na przeszkodzie.

Jedni zaprawieni w bojach, połykający takie dystanse jak lekką przekąskę, inni przerażeni nieco, albowiem dla nich to absolutny debiut w tejże dziedzinie. My (a właściwie to ja, bo dzieci nie wiedzą co to słabość, gdy przed oczyma mają horyzont marzeń) należeliśmy/należałam do tej drugiej kategorii, z wieloma obawami w kieszeniach, lękiem przyklejonym do twarzy i mięśni, niepewnością i niewiarą we własne możliwości. Zupełnie niepotrzebnie, okazało się bowiem, że kolarze z Klubu są tak zorganizowani, opiekuńczy, życzliwi, iż dla nich nie ma spraw niemożliwych do ogarnięcia i ze wszystkiego znajdzie się jakieś wyjście. Motywowali, odgarniali sprzed oczu mgłę zwątpienia, karmili krzepiącymi słowy, asekurowali. Jestem im niezmiernie wdzięczna, że nie pozwolili nam poddać się, wycofać – stracilibyśmy naprawdę wiele: fantastyczną przygodę, piękne widoki i możliwość obcowania z dziką przyrodą.

W Złotówku odwiedziliśmy Domek Myśliwski – Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Były tam dziki (odyńce, lochy, warchlaki), struś, rozmaite gatunki ptaków i wiele innych zwierząt. Wspaniałe miejsce na odpoczynek od zgiełku miejskiego. Odbyło się ognisko z pieczonymi kiełbaskami, nie brakowało przekąsek, napojów, nagród i upominków. Przede wszystkim zaś uczestnikom dopisywały dobre humory.

Pozytywnie zmęczeni, przepełnieni radością i dumą z pokonania własnych słabości – wróciliśmy do Trzebnicy. Mam nadzieję, że to nie ostatnia taka wyprawa, bowiem o wiele raźniej i naprawdę miło jest podróżować - po takich niebanalnych zakątkach gminy czy powiatu - tak serdeczną grupą.


Dziękuję za tę moc wrażeń!












































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz