Wspaniale, gdy te indywidualne różnice potrafią precyzyjnie nałożyć się na siebie, skompilować w idealną całość, wymazać niedoskonałości, uzupełnić braki.
Gorzej, gdy obrazy ścierają się. Gdy odbiór znacznie wykracza poza "dozwolone" fale. Gdy zaczynają się zgrzyty.
Nie lubię zgrzytania zębami.
Na co patrzeć w życiu:
na to, co łączy, czy na to, co dzieli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz