14.06.2014

Rajd rowerowy do Masłowca

W sobotę, 14 czerwca, Kolarski Klub Sportowy Trzebnica zaprosił wszystkich chętnych na kolejną już krajoznawczo-rowerową wyprawę. Tym razem na celownik wzięty został urokliwy Masłowiec. I w tym miejscu należałoby skierować w stronę Pana Mirosława Miturskiego gorące podziękowania, albowiem zupełnie bezinteresownie użyczył uczestnikom wyprawy „swój malowniczy skrawek zieleni wraz z pięknym stawem”. Mało tego: ugościł nas z wielką serdecznością i zafundował niezapomniane wrażenia, pozwalając do woli pływać po stawie łódką. Frajdy było co niemiara! A kiedy już emocje powoli osiadły, wszyscy pokrzepili się pysznymi kiełbaskami z ogniska, pieczonym chlebem, owocami – smakowały latem i przygodą. I nawet deszczyk, który raz za razem przekomarzał się ze słonkiem, straszny nam nie był – tak miło było.


Mam nadzieję, że to taki przedsmak wakacyjnych wojaży. Beata Kozidrak śpiewa, że „do lata piechotą będzie szła”. My tam chyba na dwóch kółkach doń wjedziemy. Z wiatrem we włosach, miękkimi pejzażami pod powiekami, promieniami słońca na karku, dreszczem rozkoszy na plecach, z wolnością i radością w sercu.


P. S. Osobiście dziękuję Panu Mirkowi za fascynującą opowieść o dawnych dziejach tegoż miejsca. Kiedyś stał tam bowiem pałac z okazałą fontanną oraz młyn wodny. W 1945 r. wkroczyli Rosjanie, którzy wysadzili stawy a pałac podpalili. Następnie okoliczni mieszkańcy rozgrabili wszystko i ponoć po dziś dzień w każdym domostwie jest jakiś szczegół zeń (a to cegły, a to coś innego).
























































































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz