Idealnie byłoby, gdyby ludzie tłumnie gromadzili się w miejscach skupiających sztukę. Tak dobrze jednak nie ma. Gdy nie przychodzi góra do Mahometa, ten fatyguje się do góry...
Wystawa w UM to idealna okazja do tego, by zaganiani, zaabsorbowani codziennością, załatwiający dziesiątki "bardzo ważnych spraw" ludzie zetknęli się z prawdziwym pięknem. By przystanęli choć na moment. Poczuli smak zdumienia, zadumy, zachwytu. Zobaczyli znane zakątki z zupełnie innej perspektywy, okraszone wrażliwością, artyzmem i muśnięte fantazji pocałunkiem. By oddech złapali pomiędzy jednym a drugim piętrem, a wraz z nim naładowali akumulatory czarem, powabem i finezją maestrii. Być może ktoś połknie bakcyla, inny ktoś odkurzy dawną pasję tudzież zakiełkuje w kimś ziarno... Wprawdzie sztuką winno się delektować, nie konsumować ją w pośpiechu, czasem jednak... lepszy rydz niż nic?
Uważam też, iż ten pełen cudowności dorobek, przepełnione krasą kompozycje - fantastycznym są sposobem promocji kociogórskich pejzaży, miasta, gminy. Wypatruję więcej takich inicjatyw...
Do 15 listopada wystawa dostępna będzie dla zwiedzających.
Archiwum bloga
-
▼
2013
(75)
-
▼
listopada
(7)
- Andrzejkowo-mikołajkowe świętowanie... w banku
- "Podróż do wnętrza siebie" - Michał Zator (harfa c...
- I Mistrzostwa Trzebnicy w Nordic Walking
- Warsztaty nordic walking oraz niespodzianki dla dz...
- "Okna pamięci" Konrada Mareckiego
- Święto trzebnickiej SP 3 i pasowanie na uczniów
- Wystawa prac 2. Międzynarodowego Pleneru Plastyczn...
- ► października (6)
-
▼
listopada
(7)
-
►
2012
(104)
- ► października (9)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz