13.10.2012

Głosujmy na Kowala!


Artykuł powstał dla Starostwa Powiatowego w Trzebnicy.


Każdy z nas dostał w darze jakiś talent. Jedni mają szczęście doskonalić go przez długi czas, gdyż dostrzeżony on został w wieku dziecięcym czy młodzieńczym, inni przejść muszą długą, krętą i wyboistą drogę, by trafić na czytelny drogowskaz. Najsmutniejsze, gdy przysypany został popiołem niespełnienia - i nie ma możliwości rozbłysnąć iskrą, rozświetlającą codzienność wielu osobom. Bo z talentem tak już bywa, że niby dołączony jest do konkretnej osoby, osobowości, a jednak raduje całą rzeszę ludzi...

Mawia się, że kiedyś zostaniemy rozliczeni ze zmarnotrawionych talentów. Tomek "Kowal" Kowalski, mieszkaniec Marcinowa (w powiecie trzebnickim), obecnie uczestnik Must Be The Music Tylko Muzyka może być jednak spokojny. Zrobił wszystko, by "wypełnić swoje powołanie"...

Jak widać, w naszej małej - trzebnickiej - ojczyźnie nie brak talentów. Nie brak również pomysłów na wyeksponowanie tego, co wartościowe. Mawia się, że nie wszystko złoto, co się świeci - to prawda. Jednak prawdziwe złoto równie często można przeoczyć. Doskonale, gdy to, co cenne zbiegnie się w czasie i przestrzeni z możliwościami uwydatnienia tego. I szczerze wierzymy, że przymioty, które posiada Tomek trafiły na podatny grunt i odpowiedni czas...

Niewątpliwie jest postacią od początku do końca ukształtowaną misterną dłonią muzycznej tradycji. Płynie w nim krew folklorystycznych "Marcinów", ale i rock ma w nim swój dom. Jest jakby doskonałą kompilacją i sacrum i profanum, ma w sobie elektryzujący eklektyzm oraz swoiście skomponowaną, niezwykłą wręcz charyzmę, poprzewlekaną diamentami prostoty i skromności.

Głos - którym teraz walczy o swoją przyszłość - ma mocną, głęboką barwę i przeszywa na wskroś emocje słuchaczy. Potrafi zacharczeć tak, że aż miesza w trzewiach. Potrafi pociachać na kawałki, jak egzystencjalna żyletka. Ale umie też rozpalić głosem do niemożliwości, wznieść ponad rzeczywistość na skrzydłach brzmienia, rozbujać, rozkołysać i ukoić melodyjnym balsamem. Trzyma w gardle oręż, jakiej nie powstydziłby się rasowy bluesmen czy siarczysty rockmen. I to jest chyba dla niego odpowiednia chwila, by zawojować muzyczny rynek. By stanąć w szranki z komercyjnym lukrem i udowodnić, że muzyka, którą często spycha się w koryto podziemia także ma rację bytu i grono wiernych, zapalonych słuchaczy.

Trzeba dodać, że obok ścieżki dźwiękowej - którą "Kowal" dryfuje od lat - wyciera również inne szlaki. Nie są mu obce sztuki walki, które oprócz sportowego ducha, z pewnością kształtują też kręgosłup moralny. Poza tym jest kustoszem w rodzinnym Muzeum Ludowym - gdzie nie tylko oprowadza wśród przedmiotów ocalałych przed zapomnieniem, ale i ściera kurz z wartości często zaniedbywanych w dzisiejszych czasach.

Trzymamy kciuki za sukces przedsięwzięcia, którego Tomasz się powziął. Zachęcamy również mieszkańców naszego powiatu, by w niedzielę (14 października, o godz. 20.00) zasiedli przed teleodbiornikami, włączyli Polsat i wspierali duchowo przedstawiciela naszej małej ojczyzny. Kto może niechaj wesprze go też smsowymi głosami, bowiem przejście do finału zależeć będzie właśnie od głosów słuchaczy...

1 komentarz:

  1. Tutaj pisałam o FBB (zespole, w którym śpiewa Tomek):
    http://pisanka-jean.blogspot.com/2012/06/fama-blues-band-dla-mnie-gwiazda-na.html

    Tutaj zaś o Muzeum Ludowym u Państwa Kowalskich:
    http://pisanka-jean.blogspot.com/2011/09/kawa-historii-gro-szacunku-muzeum.html

    OdpowiedzUsuń