Ani mi, ani synom nie udało się go spotkać nigdzie więcej. W domu - spryciarz - dyskretnie podrzucił paczki. W Szkole Podstawowej nr 3 pojawił się dzień wcześniej - i ze względu na chorobę też go przegapiliśmy. Niezawodnie za to pojawił się w Trzebnickim Ośrodku Kultury. Kulturalny Święty... A do tego w asyście uroczych Śnieżynek, częstujących łakociami.
I co ważniejsze - nie musieliśmy płacić za wstęp, by spotkać Jego szanowną osobę. Bo były też miejsca, gdzie ta przyjemność - niestety - kosztowała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz