10.12.2011

Epistolograficzny maraton, czyli długopisem ku wolności



Ciągle gdzieś na świecie, bliżej czy dalej, łamane są prawa człowieka. Zakazywane są pokojowe demonstracje, nakazywana jest obowiązkowa służba wojskowa (bez możliwości odbycia służby zastępczej), knebluje się wolność słowa, prowadzone są przymusowe wysiedlenia dla tysiąca osób, ludzie giną, są gwałceni, torturowani, nieludzko traktowani, przetrzymywani w politycznych obozach pracy, dowody przeciw nim są sfingowane, a procesy prowadzone stronniczo, nieuczciwie i bez należytej dokładności.

Wielu myśli: a co mnie to obchodzi? mnie to nie dotyczy...
Ja zaś pytam: czym jest człowieczeństwo? Czym, jak nie działaniem?
Jean Bruller odpowiada: „Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć.” Zdobywajmy więc ją razem, we wspólnym działaniu... Do tego zachęca, zupełnie bliziutko nas, Szkolna Grupa Amnesty International nr 108 w PZS1 w Trzebnicy.

Ofiary naruszeń praw człowieka to więcej niż tylko numery spraw, statystyki, jakiś ogół czy margines. To ludzie. To konkretne osoby. To uczucia, emocje; ból, smutek, niespełnienie, nadzieja. To dramaty jednostek i ich rodzin. To matki ze złamanym sercem, zrozpaczeni ojcowie, stęsknieni mężowie, zostawione samotnie kobiety, zapłakane dzieci, zdruzgotani przyjaciele. Najważniejsze, by woli walki nie tracić. Walki o słuszną sprawę.

Jaka otucha wstępować musi w serca upokorzonych, gdy czują, że ich los światu nie pozostaje obojętny. Że "trzciną są myślącą na wietrze" - i nie czas jeszcze, by wyrwać ją z korzeniami.
Wyjdźmy więc - na chwilę choć - z ciepłych domów,  z bagażu swoich spraw, z ignorancji, obojętności, uprzedzeń, z pętli wstydu czy kokonu bezczynności i lenistwa. Bo świat nie zmienia się na lepsze od patrzenia weń przez szklany ekran czy taflę gazety. Jego wartość mierzona jest naszym działaniem.





W sobotę, 10 grudnia, TOK stał się nie tylko przybytkiem kultury, ale i empatii oraz sprawiedliwości. Wypełnił się szelestem zeszytów i szeptem długopisów. Wrażliwi na krzywdę innych mogli tego dnia kontestować - na przykład - inkaustem. Dziś dano odpocząć klawiaturom i cierpliwie, odręcznie wtłaczano w papier niezgodę na łamanie praw człowieka. Tusz rozlewał się na kartkach rzędem pokojowych manifestantów - słów nawołujących do przestrzegania międzynarodowych konwencji. Atrament zastygał z wiarą w poszanowanie ludzkiej godności. W tym niecodziennym atelier epistolografii cisza, skupienie i powaga mieszały się z nadzieją, bunt bratał z pokojem. Ręce jednoczyły się we wspólnym celu - w walce o stłamszone życie więźniów sumienia. Ileż krzyku kryło się w tym rozpisanym milczeniu. 

Bezinteresowne działanie na rzecz tych, których los pewnie nigdy nie postawi na naszej drodze, którzy depczą inny skrawek Ziemi, otuleni są odmienną kulturą i spowici niezrozumiałą dla nas sytuacją społeczno-polityczną. Jedno niebo jednak mamy ponad sobą. Choć oni, uwikłani w nieprzyjazne okoliczności, stracili bezpieczny grunt pod nogami... Czy go odzyskają? Tego nie wiadomo, ale tysiące głosów niezgody mają krzepiącą moc. Nawet gdy uda się ocalić ledwie jedno Istnienie - dla tego jednego będzie to znaczyło Wiele. Będzie to znaczyło: Życie. A czyż życie właśnie nie jest Wszystkim, co mamy?



"Człowiek jest wolny, albo nie istnieje..." (Smar SW) 



Maraton jest niezwykłym dowodem na to, że dając - sami otrzymujemy wiele. Poświęcamy swój czas, chęci, płynące z nas słowa, mdlejące ręce, zyskujemy za to sporo więcej: refleksję, dozę pokory, moc szacunku, zaciętość w obronie słusznych spraw i satysfakcję, że nie zostawiamy niedoskonałego świata takim, jaki jest. Przypominamy sobie także oczywiste prawdy, że - podobnie jak tlenu - do wzrastania potrzebujemy wolności. Wolności słowa, sumienia, przekonań, myśli, wyznania.

Niechaj pokój łagodnie niesie się na skrzydłach wiatru, niech drąży papeterię, dobija się do Możnych Tego Świata. Dopóki łamane będą prawa człowieka, dopóty dopominajmy się o prawdę, sprawiedliwość i godność krzywdzonych. Razem można więcej. Jeden list przełomu nie czyni, ale listów tysiące... przełomowym mogą być momentem. Dorzuć do tej chwili i swój krzyk. Może czyjeś okowy pękną, jak puściły Jerycha mury...



2 komentarze:

  1. Miłośników słowa pisanego, rozlanego na pachnącym, gazetowym papierze, zapraszam do zakupu Kuriera Trzebnickiego (nr 6).

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.kuriertrzebnicki.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=657:epistolograficzny-maraton-czyli-dugopisem-ku-wolnoci-&catid=60:aktualnoci&Itemid=134

    OdpowiedzUsuń