Tekst powstał dla Starostwa Powiatowego w Trzebnicy:
http://www.powiat.trzebnica.pl/index.php/news/view/843
http://www.powiat.trzebnica.pl/index.php/news/view/843
Schronisko „Dworek” w Kuraszkowie. Rokrocznie przyjmuje
wiele grup dzieci i młodzieży, a także turystów indywidualnych. Szacuje się, że
średnio gości tam ok. 4 tys. podróżnych rocznie (z czego zdecydowaną większość
stanowią wycieczki szkolne, zwłaszcza w okresie od września do końca
października i od kwietnia aż do zakończenia roku szkolnego).
Kiedy planowałam napisać kilka słów o tym miejscu, w głowie
ułożyłam sobie plan pytań – krótki wywiad. Szybko okazało się jednak, że „krótki
wywiad” przerodzi się w wielogodzinną opowieść, w której dawne dzieje płynnie
przeplatać się będą z troskami i radościami codzienności, w której aż wrze od
pasji, miłości, umiejętności wyławiania z życia drobnych ziaren szczęścia. Trudno
oddać klimat tego miejsca, to trzeba samemu doświadczyć.
Gospodarze obiektu (myślę, że mogę tak nazwać Państwa
Baszniaków, pomimo iż obiekt podlega pod Starostwo Powiatowe w Trzebnicy, a "dyrektorowanie" oddali już w ręce młodszego pokolenia), mieszkający w budynku schroniska, okazali
się wspaniałymi, ciepłymi, wrażliwymi, otwartymi ludźmi. Takimi, u których –
już na pierwszy rzut oka – serce widać na dłoni. Zresztą sam fakt, że swoje
życie zawodowe poświęcili dzieciom – mówi właściwie za siebie. Są instruktorami ZHP, pracowali przez wiele lat z dziećmi niepełnosprawnymi w szkole specjalnej przy sanatorium. Wiele pokoleń dzieciaków zawdzięcza im piękne wspomnienia. Nie od parady w
końcu Panu Januszowi przyznany został Order Uśmiechu! Nie są im obce potrzeby,
pragnienia i marzenia dzieci – również tych specjalnej troski.
Każdy więc czuje się w Dworku jak u siebie. Jest świetlica,
biblioteczka krajoznawcza, jadalnia, kuchnia samoobsługowa, sanitariaty, podjazd
i winda dla osób niepełnosprawnych; pokoje z łóżkami piętrowymi oraz jeden
pokój dwuosobowy, z łazienką o podwyższonym standardzie, zmodernizowany całkiem
niedawno dzięki środkom unijnym.
Oczywiście nie zawsze wyglądało tu tak jak teraz. Po wojnie
była tam szkoła podstawowa, w latach siedemdziesiątych przyszła reforma
szkolnictwa i wprowadzono zbiorcze szkoły gminne – zlikwidowano zatem szkołę w
Kuraszkowie i zbędny odtąd budynek zaczął zwyczajnie niszczeć. Na szczęście
postanowiono coś z tym faktem zrobić i rozpoczął się remont – od 1976 roku funkcjonować
zaczęło schronisko. Oficjalnie, bowiem nieoficjalnie pierwsza grupa stacjonowała
tam już w 1975 roku. Sam budynek natomiast ma 116 lat (1898 r. – taką datę
znaleziono na strychu gmachu). Państwo Baszniakowie są związani z tym miejscem
zatem od prawie 40 lat. Można powiedzieć, że są sercem i historią tego miejsca,
że Dworek to właśnie Oni.
Początkowo wyposażenie było niezwykle skromne, gościom
wystarczyć musiały kanadyjki-łóżka polowe, z czasem starano się podnosić
standard świadczonych usług i doposażać, w miarę potrzeb oraz w stopniu w jakim pozwalały na to finanse. Ostatnia modernizacja (m. in. systemu grzewczego) miała
miejsce w roku 2010, a jej realizatorem był Powiat Trzebnicki. Całkowita
wartość inwestycji wynosiła 341 044,03 zł, z czego 238 696,72 zł
finansowane było ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego,
pozostałe zaś koszty pokrywał Powiat. Wiadomo jednak, że takie miejsce
potrzebuje nieustannego wkładu…
Na terenie schroniska znajduje się wszystko, co potrzebne,
by umilić czas odwiedzającej je młodzieży. Jest więc obszerny i piękny teren do
gier i zabaw, boisko do siatkówki, ławy i stoliki do odpoczynku i spożywania
posiłków, miejsce na ognisko (szczególnie urocze, gdy nadchodzi bajeczny i
malowniczy zachód słońca), parking, ścieżka zmysłów Króla Kuraszka, pomnik
przyrody - dąb trójniak (ostatnio niestety uszkodzony), bujna roślinność oraz
ekspozycja rzeźb plenerowych. Z tymi rzeźbami jest o tyle ciekawa sytuacja, że
to jeden z gości zainspirował się cudnym otoczeniem, poprosił o kredę i piłę i
zapoczątkował tę galerię, która następnie zaczęła rozrastać się i wciągać w tę
pasję kolejne osoby (włącznie z właścicielem).
Jest to wspaniała baza wypadowa na wycieczki
turystyczno-krajoznawcze w bliższą i dalszą okolicę, z wykorzystaniem szlaków
pieszych i rowerowych. Najwyższe wzniesienie w okolicy – góra Gnieździec (226 m n.p.m.) – jest znakomitym tarasem
widokowym i słynie ze spotkań paralotniarzy, którzy doceniają i chwalą panujące
tu warunki aerodynamiczne. Wart obejrzenia jest również wąwóz lessowy o
stromych ścianach. Z kolei na okolicznych polach bez większego trudu spotkać
można dzikie zwierzęta. Czyż to nie wymarzone miejsce na odpoczynek?
W samej wsi funkcjonuje Klub
Rolnika, prężnie działa Stowarzyszenie Przyjaciół Kuraszkowa „Lipowa Dolina”,
wytwarzane są smaczne produkty lokalne (pierogi z soczewicą, kluski żelazne,
nalewka „Dębowa”, ciasto historyczne (mazurek), ciasta i desery z jabłek,
nalewka orzechówka), do tańca przyśpiewują trzypokoleniowe, zjawiskowe Malwy, a
dzieci i młodzież hasają na boisku, placu zabaw i ścieżce zmysłów. Funkcjonują
również Wyprawy Odkrywców, a Kuraszków „dębami stoi” – najważniejszy i
najsłynniejszy jest oczywiście dąb „Napoleoński”, dumnie prężący swą okazałą
pierś tuż przy głównej ulicy. W zimie do zjazdów na nartach i sankach doskonale nadają się okoliczne wzniesienia.
W tym roku kolejny już raz w kuraszkowskim schronisku
gościliśmy dzieci i młodzież z Ukrainy. Kolonia była doskonale zorganizowana i
przyniosła wiele frajdy, wytchnienia i radości naszym miłym gościom. To bardzo
ważne, zwłaszcza w obliczu obecnych - trudnych i przykrych – wydarzeń.
A jako że wrzesień już tuż, tuż – zapraszamy wszystkich
chętnych do spędzenia czasu w tym niezwykłym miejscu. Można wykorzystać na tę
sposobność resztkę wakacji, a kto nie zdąży – polska złota jesień chętnie
przywita Państwa w magicznym Dworku. Zachęcamy szkoły do skorzystania z naszej
oferty – proponujemy wycieczki integracyjne pod hasłem „Pierwsza noc bez mamy”
oraz „Poznajmy się” (szczegóły na stronie internetowej http://www.kuraszkow.pl/).
Dworek zaprasza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz