Jedną z moich ulubionych artystek jest Pani Czajkowska Marina,
ona barwną rzeczywistość na płótnie zaklina:
zna anioły, uwielbia koty, tańczą przy niej kościoły,
klasztory, cerkwie, wiatraki, mosty oraz szkoły.
Jej odbiór rzeczywistości synestezji jest pełen,
a potem my, konsumenci sztuki, delektujemy się dziełem,
które cieszy oczy i dusze na wyżyny wznosi,
by znaleźć kładkę do tamtego świata - aż mnie teraz nosi.
Bo na tamtym świecie - wszystko jest możliwe,
anioły kumplują się z nami, budynki są w tańcu szczęśliwe,
niebiańska orkiestra gra marsza, polkę, kujawiaka,
och, jak bardzo chciałabym dać stąd drapaka
i wpaść prosto w objęcia Migdałowej Krainy Snów,
a gdy obudzę się, to wracać tam ciągle, i znów...
Jeśli istnieje niebo, to gra tam niecichnąca muzyka,
pod batutą wspaniałego, Najwyższego Muzyka.
Pieśniarka czaruje głosem, instrumentaliści jej wtórują,
flety, skrzypce, gitary - po dźwiękach wdzięcznie harcują,
kontrabasy, saksofony, perkusyjne instrumenty,
czynią w muszlach uszu urocze zamęty.
Muzyka spływa kolorami i wybornie smakuje.
Póki co - Pani Marina takimi cudami (w TCKiS) częstuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz