Artykuł powstał dla Starostwa Powiatowego w Trzebnicy: http://powiat.trzebnica.pl/index.php/news/view/552
W rolę prelegenta tradycyjnie wcielił się profesor Juliusz Adamowski. To dziwne; w zasadzie muzyka jest językiem uniwersalnym i w pełni samodzielnym – często nie potrzebuje słów, ażeby rozsiać wokół piękno, a jednak odnosi się wrażenie, iż przedmowy Profesora jakoś ubogacają repertuar, dopieszczają go, nadają mu kształtu i wyrazistości. Zupełnie jak z nieznanym, acz apetycznym, pysznym posiłkiem. Podany w sposób prosty, zwyczajny, niewymyślny – będzie smakował. Ale już podany w atrakcyjnej formie: w kunsztownej oprawie, z nastrojową muzyką, świecami, w ślicznej zastawie, przystrojony i spożyty w doborowym towarzystwie – posiłek będzie nie tylko wykwintnie smakował, ale i zachwyci, zapamięta się tę chwilę na długo. Być może sprowokuje również pytania: „cóż to takiego? Z jakich powstało składników? Jak to przyrządzić?”
Jest nadzieja, że i z muzyką będzie podobnie. Może (dzięki temu) któryś z tych młodych ludzi odnajdzie w ten sposób swoją drogę?
Bo i faktycznie… gra pana Piotra Banasika sprawić potrafiła, że wokół wirowały rozmaite muzyczne twarze. Przebierać mogliśmy wśród folkloru (zarówno typowo polskiego, jak i roziskrzonego słońcem hiszpańskim), nastrojowych nokturnów (spod długich nut rozsypujących hojnie koloraturki ozdobników), jak i zanurzyć się w - rwące serce, trzewia i szarpiące emocje – scherzo.
Mawia się, że „śpiewać każdy może”. Gdyby to sparafrazować, okazałoby się, że i grać – w zasadzie – mógłby każdy. Ale TAK (jak p. Piotr Banasik)?! Nie, z pewnością nie każdy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz