Archiwum bloga

24.03.2012

Ale jaja... czyli Pisanka Trzebnicka


Z inicjatywy Lokalnej Grupy Działania Kraina Wzgórz Trzebnickich, 23 marca 2012 r. odbyły się warsztaty - prowadzone przez artystów plastyków, p. Ryszarda Glegołę oraz p. Jarosława Matuszewskiego - Wielkanocne Pisanki Krainy Wzgórz Trzebnickich. Można było zapoznać się z technikami zdobienia regionalnych pisanek, spróbować swoich sił w tym tradycyjno-artystycznym przedsięwzięciu, a także obejrzeć bądź też nabyć pisankowe arcydzieła.

Zabawa była przednia, zarówno dla dużych, jak i małych. Kiedy w ruch poszły wydmuszki, bagietki do uszu (służące jako pędzle) i kolorowe farby - towarzystwo pochłonął przedwielkanocny zawrót głowy. Mozaiki, esy floresy, wzory ludowe, wykropkowane marzenia - ograniczeniem była jeno fantazja, czyli rzec by można, że ograniczeń nie było. Jajopisarstwo wyrażające radość tworzenia. Na twarzach uczestników malowało się zacięcie i skupienie, inne rozpływały się w błogiej beztrosce i szczęśliwości. Wszystko to pod bystrym okiem twórcy Pisanki Trzebnickiej, dzieł spoglądających ze ścian sali Immaculata w klasztorze sióstr boromeuszek i papierowych celebrytów, łypiących na całość z perspektywy gazet rozłożonych na stołach. Dzieła wpięte w wytłaczankową suszarnię stygły z pasji, na skorupkach studziły się emocje. Na koniec swoje wrażenia wlewało się do pokaźnej księgi pamiątkowej. Niezapomniane popołudnie.

Od pana Ryszarda dowiedziałam się, że jego kraszankowe prace bardziej znane są na ziemi kłodzkiej czy we Wrocławiu, niźli w samej Trzebnicy. Najwyższa pora zmienić mentalność, która chwali cudze, swego dobrze nie poznawszy; Pisanka Trzebnicka jest bowiem ambasadorem Kocich Gór w polskim kraju i poza jego granicami. Oglądać można ją również w Muzeum Regionalnym - i kto dotąd nie widział, zachęcam do wybrania się tam, gdyż naprawdę warto.

Muzealny skrawek kolekcji pana Glegoły to arcydzieła wyhaftowane misternie na skorupkach jaj. Jest to krucha oaza symboli regionalnych, rozlanych z precyzją na wydmuszkowej rzeczywistości. Wielokulturowość rozkwita na skorupczanej glebie; oko cieszy piękno utkane z wzorów kujawskich, łowickich, śląskich, ukraińskich. Igła, farba, zręczne ręce, artystyczna dusza, zamiłowanie do tradycji i obrzędów, chęć dzielenia się swoim talentem, precyzja, dokładność, cierpliwość i twórcza pasja - to, z grubsza, przepis na Trzebnicką Pisankę.

Co jeszcze obejrzeć można w zbiorach znajdujących się w Ratuszu? Pisanki wykonane najróżniejszymi technikami: batikową, rylcową, aplikacyjną, oklejanki, rysowanki; rozmaite wzory, desenie, faktury. Miniaturowe ikony, dopieszczone w najdrobniejszym calu; jajokształtne wdzianka z włóczki czy sznurka; gwiezdne popisy makaronowych akrobatów; kalejdoskopowe wygibasy siemienia lnianego; taniec synchroniczny błyskotkowych szlaczków; zaczarowane płatki kwiatów, które nigdy nie uschną ni opadną; pstre fantazje, symetrycznie rozchlapane na kraszankach - to jedynie ułamek niezwykłego pokazu... Każda z pisanek to jakby ilustracja fantastycznej baśni, każda ma do opowiedzenia niezwykłą historię, jest fragmentem niesamowitej rzeczywistości.
Ze wszystkich wyklują się marzenia...

Czym skorupka za młodu nasiąknie - tym cieszy pokolenia...





































1 komentarz:

  1. Miłośników słowa pisanego, rozlanego na pachnącym, gazetowym papierze, zapraszam do zakupu Kuriera Trzebnickiego (nr 14).

    OdpowiedzUsuń